sobota, 29 listopada 2014

Rozdział II

- Słucham ? - odezwała się w końcu Yuki po długiej pauzie.- Ma.. mam szpiegować Akatsuki ? Czy wam już kompletnie się w głowach poprzestawiało ? - jej głos drżał. - Jak mam to zrobić ? Iść do ich bazy i powiedzieć ,,Cześć jestem Yuki i chcę do was dołączyć, co wy na to? ".-  Yuki ledwo kontrolowała głos, jeszcze chwila, a zaczęłaby piszczeć. Kage wymienili zdziwione spojrzenia. Wiedzieli, że wszyscy boją się tych przestępców klasy S, ale nie spodziewali się takiej reakcji po kimś, kto sam mógłby być poszukiwany. Nagle Yuki uśmiechnęła się tak, że oboje osłupieli.
- To żart, prawda ? Żartujecie ze mnie za to co powiedziałam na korytarzu ?
Gaara lekko pokręcił głową. Na jego twarz wstąpił przepraszający uśmiech. Natomiast dziewczyna przestała się uśmiechać. Odwróciła się na pięcie w stronę Raikage, założyła ręce na piersiach, tupnęła nogą jak mała dziewczynka i powiedziała: - Nigdy w życiu !
- Musisz to zrobić, albo przekonaj Sakurę - odparł, siląc się na spokojny ton. Białowłosa prychnęła. Musiała by przekonać kogoś, kogo nienawidziła ze wzajemnością ? To by znaczyło, że musiałaby zacząć ją o coś prosić. Nie, na to Yuki na pewno na to nie pójdzie. Poza tym wiedziała, że różowa się nie zgodzi, bo jest zbyt przywiązana do swojego wygodnego życia. Oczywiście jest jeszcze sprawa Naruto, który zacząłby jej szukać tak samo jak Sasuke. Westchnęła ciężko, zaciskając ręce w pięści. Była bez szans. Nie miała żadnych kontrargumentów, oprócz tego, że nie chce, a to nikogo nie przekona. Wiedziała, że wysyłają ją by zrobiła coś niemożliwego. A jeśli się jej uda ? Nie, to niemożliwe. To banda żądnych krwi złoczyńców, którzy zabiją każdego. Tak jak ona. Zrozumiała czemu to ona musi iść. Jeszcze tylko dwa pytania ją nurtowały. Właśnie teraz zadała pierwsze z nich :- Co mam robić ?

;-;-;-;-;-;-;-;

Nie mogła uwierzyć w to co słyszała. Plan Kage wydawał jej się taki... taki... beznadziejny. Jakby wymyślił go co najwyżej pięciolatek. Podzieliła się swymi podejrzeniami z resztą obecnych tu osób, czyli piątce Kage. Zareagowali różnie. Kazekage i Hokage parsknęli śmiechem pod nosem, Mizukage zakryła sobie usta by nie wybuchnąć śmiechem, Raikage spojrzał na nią z podniesionymi brwiami. Wszyscy jak na komendę spojrzeli na Tsuchikage. Ten nie wyglądał na pocieszonego faktem, że ktoś go w taki sposób obraża. W sumie to zrobił się cały czerwony i wyglądał jakby został uderzony w twarz. Nie dał rady.. w końcu wybuchnął.
- JA TO WYMYŚLIŁEM !!! Ja !!! Nie obrażaj mnie ty zasrany gówniarzu co ty sobie myślisz, że kim ja dla ciebie jestem co ? - darł się Onoki, nie zważając na pełne politowania spojrzenie dziewczyny.
- Rozumiem, że to dla ee... pana trudne, ale niech pan zobaczy jakie niedociągnięcia popełnił... - zaczęła, chcąc mu udowodnić swoją racje ale ten brutalnie jej przerwał.
- Niedociągnięcia ?! Ten plan jest i-de-al-ny..
- To dlaczego nikt z pana wioski nie pójdzie ? Oszczędził by mi pan dużo zachodu- mruknęła niezadowolona. Nie lubiła jak koś mówił do niej jak do dziecka. Nie jest dzieckiem.
- Bo nie- odburknął bo długiej pauzie.
Yuki wiedziała, że tą rundę wygrała. Dumie spojrzała po reszcie Kage. Każdy z nich wydawał się nie mieć obiekcji do tego planu. Trochę ją to zdziwiło, bo na pierwszy rzut oka było coś nie tak. Westchnęła.
- Pamiętaj, że wybraliśmy cię, bo masz dobrą historię, a poza tym nikt z Wioski Ukrytej w Chmurach nikt nie jest jeszcze członkiem Akatsuki, więc nie będą wiedzieli jak się zachowasz - przerwała ciszę Mizukage, uśmiechając się lekko. To zastanowiło trochę Yuki.
- Too... dlaczego chcieliście wysłać Sakurę ?
- Sakura jest uznawana za jedną z najlepszych medycznych ninja, niezwykle "uzdolnionym"- Gaara, który to mówił machnął palcami pokazując cudzysłów- niestety, w obecnej sytuacji musieliśmy.. ee.. nieco zmienić nasze plany.
Yuki, słysząc to, spojrzała na niego wzrokiem mówiącym grzeczne "wypierdalaj". Kazekage odwzajemnił spojrzenie, uśmiechając się lekko.
- Gotowa ? - zapytała Tsunade, wstając i zacierając ręce.
- Mam jakiś wybór ?
- Niespecjalnie.
- No właśnie.. - westchnęła i ruszyła w stronę swojego domu.

;-;-;-;-;-;-;-;-;

Teraz pytanie jak zaatakować Raikage,  to się nie mieści w głowie, bezsens. Głupi Tsuchikage. Ciekawe co on by..
- Uważaj jak łazisz !! - ryknęła jakaś czerwonowłosa dziewczyna, trącając Yuki ramieniem. Karui.
- Idę przed siebie, nie moja wina, że wchodzisz mi w drogę, łamago - odpysknęła w odpowiedzi. Nie lubiła, oczywiście ze wzajemnością. Ich relacje od początku było dość... trudne. Yuki nigdy nie ukończyła Szkoły Ninja, a mimo to była uważana za jednego z najlepszych osób w wiosce. Tego Karui nie mogła zrozumieć. Jak ktoś, kto nigdy nie ukończył podstawowej szkoły, nie ma żadnej przynależności może wzbudzać tak wielki respekt. Nawet dostała własnego nauczyciela, gdzie reszta dostawała jednego na trzy osoby!! Wiedziała, że jej powódki są dziecinne, ale po prostu nie mogła znieść tego, że zostaje tak wyróżniona. Karui prychnęła pogardliwie, zauważając, że Yuki patrzy na nią z przymrużonymi oczami. Zdenerwowało ją to.
- Czego się gapisz ? Najpierw na mnie wpadasz, a teraz nie masz zamiaru mnie przeprosić. Jesteś taka głupia.
Yuki, która patrząc na nią, myślała o tym, że zjadłaby ramen, wzdrygnęła się, słysząc jej denerwujący głos. Jeszcze raz rzuciła okiem na jej czerwone włosy, pomarańczowe oczy i tą okropną chustkę na włosach. Mogłaby poprawić swój styl.
- Zastanawiam się, czy zamierzasz zejść mi z drogi, czy dalej będziesz mi dupę truła ?- odpowiedziała pytaniem Yuki, posyłając jej swój uroczy uśmiech. Skrzywiła się nieznacznie, patrząc na coś, co było za jej plecami. Odwróciła się na pięcie i odeszła. Yuki uśmiechnęła się cwaniacko.
- Jaka z niej lama.. - mruknęła do siebie. Zamknęła oczy, odwróciła się i uśmiechając się do siebie chciała ruszyć dalej, ale znowu na kogoś wpadła, odbiła się od tej osoby i tym razem wylądowała na ziemi.
- Może i jest, jak ty to mówisz "lamą" ale na pewno nie większą od ciebie- powiedziała beztrosko osoba na, którą wpadła. Podniosła wolno głowę, spodziewając się już kto to jest. I nie pomyliła się. Był to jej ukochany nauczyciel.
- Darui-sensei... ja...hehehe.. przepraszam- powiedziała ze skruchą w głosie. Wcale nie było jej jakoś tak przykro, ale przed nauczycielem trzeba trochę poudawać.
- Po co mnie przepraszasz? A w sumie.. nic się nie stało. Wybaczam ci - odpowiedział beztrosko, podając jej rękę. Dziewczyna chętnie skorzystała z pomocy i szybko wstała.
- Właśnie, sensei, kiedy kolejny trening ?- zapytała z kpiącym uśmieszkiem. Darui nienawidził się przemęczać. Co prowadzi do tego, że nienawidzi również nikogo trenować. Chociaż już od dawna nie był jej nauczycielem, dalej lubiła z nim ćwiczyć. Niestety coraz rzadziej mógł sobie na to pozwolić. Niedawno dostał jakąś drużynę do opieki. Całkowicie się załamał. Według niego najgorsze było to, że te dzieci były takie ruchliwe. Nie raz powtarzał kunoichi jakiego on ma niezwykłego pecha. Klepała go wtedy po ramieniu i mówiła, że jakie to szczęście, że ma przynajmniej ją. Zawsze się wtedy uśmiechał. Dziewczyna również nie przepadała za wysiłkiem fizycznym. Uznawała to za coś zbędnego. Jakby wszystko nie mogło być rozwiązane w grze np. kamień, papier i nożyce. Wtedy wszystko byłoby łatwiejsze. Oczywiście czasami chciała walczyć ale wtedy miała niezwykle trudnego przeciwnika. Na przykład takiego jak Darui. Ich bardzo rzadkie pojedynki były niezwykle zacięte i tworzyły dość duże zniszczenia. Dlatego też nawet Raikage nie pozwalał im walczyć. Było jej trochę przykro z tego powodu ale uznała, że nie będzie rozpaczać. Uśmiechnęła się do nauczyciela. 
- Z tobą nie za szybko- westchnął ciężko, patrząc smutno w jej oczy. Yuki zilustrowała go wzrokiem. Miał z 22 lata, białe włosy, zakrywające mu jedno oko, ciemną cerę, swoją ukochaną katanę na plecach i jego firmowy kretyński uśmieszek. Parsknęła cicho pod nosem. Jak na takiego staruszka trzymał się dość dobrze.
- Czemu ? - odpowiedziała pytaniem.
- Ponieważ słyszałem, że masz bardzo... hhmmm.. ciekawą misje - mruknął rozglądając się czy na pewno nikt nie przysłuchuje się ich rozmowie. 
- Faktycznie. Zaraz, zaraz skąd to wiesz ? - oburzyła się lekko. No jak tak Kage będą sprzedawać informacje na prawo i lewo, to na pewno mi się uda. Oni to są świetniDarui zaśmiał się. 
- Spokojnie, jestem w tej nielicznej grupie, która dostała tą informacje - wyjaśnił spokojnie, widząc oburzenie na twarzy dziewczyny. 
- Aha, rozumiem. Mam pytanie czy...- zaczęła, ale mężczyzna przerwał jej.
- Nie Omoi nic nie wie i tak ma pozostać. W sumie po to chciałem cię zobaczyć- odpowiedział z uśmiechem. Yuki wybałuszyła oczy. Od kiedy ty niby potrafisz czytać w myślach ? Nie za bardzo się zapędzasz w rozwijaniu swych umiejętności ? Darui zaśmiał się, widząc wyraz twarzy kunoichi. To słysząc to, przybrała swojego standardowego "poker face".
- Dobrze, przepraszam, że zająłem ci tyle czasu, ale muszę już lecieć - powiedział objął mnie ramieniem i odszedł. 
- Tsa... pa - mruknęła, ruszając dalej w stronę domu. Idąc, zastanawiała się, ile jeszcze osób zostało powiadomionych o jej misji i czy aby na pewno, ta informacja nie wycieknie gdzieś, gdzie nie potrzeba. 







Oto i jest. Drugi rozdział. Jeszcze z jeden, dwa i zaczną się pojawiać Akasie ^ ^. Mam nadzieje, że przyjemnie się czytało. 



4 komentarze:

  1. Witaj!
    Twój blog został pomyślnie dodany do spisu LN. zapraszam do zgłaszania nowych rozdziałów.

    Pozdrawiam
    Anika z http://lapidarium-narutowskie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny blog już widzę że będę go czytać ;) Kocham blogi o A Karski wiec ląduje on do mojej listy ulubionych :) Czekam na kolejny rozdział i czakry życzę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje <3
      Bardzo się cieszę, że Ci się podoba :)
      Spokojnie czakra jest ze mną xD

      Usuń