środa, 14 stycznia 2015

Rozdział IV

Biegła już od kilku godzin. Cały czas czuła obecność członków oddziału specjalnego, siedzących jej na ogonie. Żadna ze stron nie raczyła zrezygnować z planu czy to pościgu, czy ucieczki. Yuki zaczęła już się trochę męczyć i nie wiedziała jak długo będzie jeszcze w stanie uciekać. Odbijając się od następnego drzewa spojrzała lekko w tył, aby zobaczyć, ile postaci ją goni. Zdążyła zaliczyć jakieś 8 osób, gdy nagle się potknęła o własne nogi i prawie spadła z drzewa. Na szczęście jej niezwykły refleks ninja, czytaj fart, pomógł jej pozostać na gałęzi. Gdy sytuacja została opanowana, postanowiła przestać się odwracać. Tak minęło kolejne pół godziny.
- No ile można, zamierzacie jeszcze długo mnie gonić? - pomyślała dziewczyna, uchylając się przed nadlatującym kunaiem. Chwilę później jedyne co widziała był gęsty dym i wybuch. Jego siła była tak wielka, że dziewczyna została odrzucona w tył. Tylko na to czekali członkowie oddziału specjalnego, bo natychmiast pojawili się przy odlatującej dziewczynie i pociągnął w dół. Białowłosa uderzyła z hukiem o ziemię, zachłystując się powietrzem.
- Głupia wybuchowa notka- warknęła pod nosem, próbując wydostać się z rąk oddziału. Ktoś chwycił ją pod ramiona i pociągnął w górę. Szybkim ruchem związał jej ręce.
- Nie ruszaj się zbrodniarzu, zostałeś pomijany przez oddział 5 - krzyknął doniośle człowiek, stojący przed nią - nam już nie uciekniesz. Kim jesteś ?
Yuki zignorowała jego wypowiedź i w dalszym ciągu próbowała uwolnić ręce. Gdy udało już się jej lekko poluzować sznur, osoba stojąca przed nią zerwała jej z twarzy szal. Dziewczyna spojrzała na niego i ujrzała przerażenie w jego oczach. Natychmiast wykorzystała ten moment i wyrwała się drugiemu z nich. Nim którykolwiek z członków oddziału zdążył zareagować, białowłosa zniknęła za drzewami. Tym razem nikt nie ruszył w dalszy pościg. Wszyscy stali i analizowali to co przed chwilą zobaczyli. Nikt nie mógł w to uwierzyć. Pierwszy ocknął się dowódca, Akihito.
- Oi, kto widział, w którą stronę uciekła ? - zapytał spokojnym, cichym głosem. Żadna z postaci nie odpowiedziała. Nikt już nie wyczuwał obecności kunoichi, ani nikt nie zwrócił uwagi na kierunek jej biegu.
- Jak to możliwe? - szepnęła jedna z postaci - przecież to jeden z elitarnych członków straży Raikage..
- Może to nie ona? - zasugerowała inna - może ktoś się pod nią podszywa ?
- Niemożliwe - odrzekła kolejna- nikt nie podrobi takiego koloru włosów.
- Skończcie ! - krzyknął zdenerwowany Akihito. - To nie czas i miejsce ! Wracamy ! Musimy jak najszybciej zdać raport.
Wszyscy popatrzyli po sobie ale nikt nie próbował sprzeciwić się chłopakowi. Ten miał zbyt wysoko postawionego ojca aby móc mu się sprzeciwiać. Natomiast czarnowłosy zaczął zastanawiać się nad motywami Yuki. Co prawda nie znał jej zbyt dobrze, jedynie z widzenia. Odbył z nią dwie, może trzy walki treningowe, ale na tym ich znajomość zakończyła się. Nie mieli wspólnych tematów do rozmów, a ich jedynym łącznikiem była Karui, która nie przepadała za białowłosą. Zazwyczaj musiał rozdzielać te dwie, aby nie wyrządziły sobie szkód. Westchnął ciężko i ruszył w stronę Wioski Błyskawic. Natomiast Yuki była już w połowie drogi na granicę.
- Co jest ? Przestali mnie ścigać ? - mruknęła do siebie, zatrzymując się, aby sprawdzić, czy na pewno nikt jej nie śledzi. - No świetnie, świetnie. Już myślałam, że będę musiała z nimi stoczyć walkę. Widać znudziło im się, ha !
Dziewczyna nigdy nie lubiła walczyć. Wiązało się to mniej więcej z tym, że nie przepadała za wysiłkiem fizycznym, jak i za brudzeniem się. Niestety w jej zawodzie, jakim było skrytobójstwo, od czasu do czasu, trzeba było zawalczyć.Postała w miejscu jeszcze chwilę, gdy nagle dziewczyna usłyszała głośne burczenie wydobywające się z jej brzucha. Ta słysząc to objęła go i mruknęła:- Nie proszę.. niemożliwe.. jak mogłam zapomnieć o zabraniu jedzenia ? Teraz będę musiała zajść do jakieś wioski.
Westchnęła ciężko i ruszyła dalej.

;-;-;-;-;-;-;-;-;

- Szukajcie, a znajdziecie ! - zawołała radośnie, wbiegając do sklepu położonego w małej wioseczce położonej na wschód od zachodniej granicy . W środku nie było za wiele, ale wystarczająco na zrobienie prowizorycznych kanapek, na które miała ochotę Yuki. Wybrała odpowiednie produkty i ruszyła w stronę kas. Po drodze usłyszała rozmowę dwóch kobiet, które stały przed regałem z czekoladami i zawzięcie o czym dyskutowały. Gdy białowłosa zaczęła się przepychać obok nich, usłyszała jak jedna mówi o jakiś groźnych bandytach. Słysząc to lekko zwolniła, chcąc posłuchać o potencjalnym zagrożeniu. Usłyszała, że w okolicy wioski kręci się jakaś podejrzana para, siwowłosy mężczyzna i blond włosa kobieta.
- A najciekawsze jest to, że prawdopodobnie należą do jakiejś sekty - opowiadała gorączkowa jedna z nich.Wyglądała na naprawdę dumną, z tego, że ta druga słuchała jej z taką uwagą.
- Jak to z sekty ? Niemożliwe. W dzisiejszych czasach już nie ma czegoś takiego, a na pewno nie u nas - odpowiedziała jej ta druga, jednocześnie wiążąc jakoś chustę na głowie. - Głupoty pleciesz i tyle.
- Ja ? Nieprawda. Widziałam ich na własne oczy.
Dalsza część rozmowy była po prostu kłótnią, o to, czy, nazwijmy ją Hela , Hela kłamie, czy może jednak mówi prawdę. Yuki westchnęła i przyśpieszyła kroku. Tak naprawdę niczego się nie dowiedziała. A miałam nadzieje na jakąś dostawę wiadomości. Mehh... Życie jest brutalne.
Po dziesięciu minutach wyszła ze sklepu z torbą zakupów i bólem głowy, bo za nią w kolejce stała Hela i koleżanka Heli, które nieustannie rozmawiały o nowym przepisie na masło. Jakby ktoś był zainteresowany to Hela chciała masło na bazie mleka, a jej koleżanka na bazie oleju, ale to wiadomość dodatkowa. Tak więc po wyjściu ze sklepu, Yuki postanowiła przejść się jeszcze trochę w kierunku Kraju Ognia, by mieć pewność, że nikt jej nie rozpozna, w co i tak bardzo wątpiła. Szła może z godzinę, gdy niespodziewanie zauważyła coś leżącego na drodze. Podeszła bliżej by się temu przyjrzeć i zauważyła czarny płaszcz w czerwone chmurki. Widząc go odskoczyła gwałtownie, a na jej twarzy widać było pierwsze oznaki strachu. Akatsuki.. Nie mogła uwierzyć w to, że właśnie jeden z bandy najgroźniejszych kryminalistów, leży teraz niecałe 5 metrów od niej, nieprzytomny, bezbronny, a ona nie może go dobić. Marnotrawstwo okazji. Westchnęła cicho. Podeszła powoli do płaszcza i pociągnęła go lekko, odsłaniając twarz. W sumie próbując to zrobić, bo postać leżała na brzuchu, a jej twarz zasłaniała burza blond włosów.  Czyli to ta kobieta, o której mówiła ta baba ze sklepu ? Niemożliwe. Nawet ona musiałaby poznać członka Akatsuki. Chociaż.. ta no w sumie masło ważniejsze... i wspominała coś, o jakiejś sekcie. Yuki walnęła facepalma i spróbowała ocucić blondynkę, z marnym skutkiem. W oddali usłyszała głos łamanych gałęzi. Słysząc to natychmiast poderwała się z ziemi i stanęła w pozycji obronnej. Stała tak prze kilka minut, szukając wzrokiem sprawcy hałasu. Niczego nie dostrzegając, pomyślała, że musiał być to jakieś zwierzę, ale i tak postanowiła przenieść blondynkę w bezpieczniejsze miejsce. Tak jeśli jest bezpieczne miejsce dla seryjnego mordercy. Zarzuciła sobie jej rękę na ramię. Po raz pierwszy mogła ujrzeć jej twarz. A raczej jego. Mimo iż miał te swoje długie blond włosy oraz kobiece rysy, w jakimś stopniu wyglądał jak mężczyzna. Przystojny mężczyzna. Yuki pokręciła głową chcąc wyrzucić sobie z głowy tą myśl i pociągnęła ciało chłopaka do góry. W pierwszej chwili była pewna, że się przewróci, ale cud i umiejętność kontrolowania wiatru, pomogła jej utrzymać się w pozycji pionowej. Blondyn mimo iż wyglądał na chudego był, dla Yuki, niezwykle ciężki. W tej części opowieści warto wspomnieć, że dziewczyna nie posiadała praktycznie żadnej siły fizycznej. Była to sprawka jej natury czakry, która przemieniała jej siłę fizyczną w zdolność manipulowania wiatrem, więc aby dziewczyna mogła czymś np. rzucić, by kogoś zabić, nie posługiwała się siłą mięśni tylko siłą wiatru. Tak samo było z ciosami wyprowadzanymi przez nią oraz umiejętnościami obrony.  Wszystko to robiła używając swej umiejętności.Wyjątek stanowiły jej nogi, które, aby móc rozwijać szybkość dziewczyny, były poddane intensywnemu oraz żmudnemu treningowi. W sumie są ćwiczone przez cały czas. Jej ciężkie buty, były ciężkie nie tylko z nazwy. Ważyły one prawie tyle samo co białowłosa. Dlatego też, dziewczyna nie była zdolna utrzymać się na nogach, trzymając jednocześnie chłopaka. Góra partia mięśni nie wytrzymywała nacisku, jaki powodował blond włosy. Yuki ignorując ból, ruszyła do przodu, modląc się w duchu, by dobry Bóg lub inni bogowie stworzyli w pobliżu jakąś jaskinię.

;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;

Niestety Bóg, Allah, Zeus, Posejdon, ani nawet Potwór Spaghetti, nie zlitował się nad biedną dziewczyną i nie stworzył miejsca do dogodnego odpoczynku. Natomiast stworzył gęsty las, w którym po jakimś czasie Yuki się zgubiła. Po jakimś czasie błądzenia, po prostu posadziła chłopaka pod pierwszym, lepszym drzewem, a sama usiadła naprzeciwko. Wyciągnęła się na trawie. Bolały ją plecy, po dźwiganiu blondyna, tak jaki wszystkie mięśnie. Była pewna, że jutro najprawdopodobniej nie wstanie przez zakwasy, ale na razie musiała się pomartwić o członka Akatsuki. Nie była jakimś wybitnym medycznym ninja, ale wiedziała to i owo, więc szybko stwierdziła, że powodem omdlenia było wykończenie i głód. Westchnęła ciężko i chwyciła dłoń chłopaka. Postanowiła obudzić go najprostszym sposobem, jakim było przekazanie drugiej osobie czakry. Po jakimś czasie uznała, że zrobiła już wystarczająco, tak więc puściła dłoń blondyna i postanowiła zacząć robić kanapki. Pociągnęła do siebie swój plecak, z którego wyciągnęła wszystkie potrzebne składniki i rozpoczęła przygotowania. Było dość trudno zrobić jej kanapki, mając zamiast noża scyzoryk i kunai, a zamiast blatu książkę "102 sposoby przetrwania w lesie". Chyba w punkcie 26c było wspomnienie, że książka może posłużyć za tackę do krojenia. Po wielu trudach i trudnościach, nareszcie udało jej się przyrządzić mały stosik kanapek. Zerknęła na chłopaka. Miała dziwne wrażenie, że drgnął. Zdezorientowana całą sytuacją wyciągnęła drugą książkę " Historia dyktatury, czyli jak zawładnąć światem" i przełożyła na nią kilka kanapek, po czym przesunęła je w stronę blondyna. Białowłosej znowu wydawało się, że drgnął. Nie. Tym razem była tego pewna. Westchnęła ciężko i oparła się o stojące za nią drzewo i zaczęła jeść, jednocześnie wyciągając mapę. Postanowiła ją dogłębnie przestudiować i odnaleźć swoje miejsce położenia. Kątem oka śledziła ruchy nieznajomego. Ten wyglądał jakby nie wiedział, co ze sobą zrobić, czy wziąć ofiarowane mu kanapki, czy dalej udawać nieprzytomnego. Yuki ta sytuacja zaczęła już nawet nieco bawić, ale zlitowała się nad chłopakiem i mruknęła:- Jak nie chcesz ich jeść, to ja chętne je spożyje.
Chłopak otworzył oczy i przyglądnął się Yuki.
- Skąd wiesz, że nie jestem już nieprzytomny ? - warknął na nią, biorąc i wciskając sobie do ust całą kanapkę.
- Marny z ciebie aktor - odpowiedziała mu spokojnie, patrząc jak pożera jej jedzenie. - Uważaj, bo się zadławisz.
- Nie musisz się o mne. - zaczął, ale w pewnym momencie się zakrztusił. Yuki uśmiechnęła się kpiąco, a widząc jak chłopak nie może sobie poradzić z kaszlem, litościwie poklepała go po plecach.
- Dzięki - mruknął, gdy już się ogarnął.Widać było, że to słowo przechodzi mu z trudem przez usta - i za tego aktora, i za kanapki.
- Powinieneś podziękować za ratunek, a nie za prawdę, czy jedzenie. - Uśmiechnęła się z wyższością.
- Ratunek ? Jaki ratunek, hmm ? To była tylko chwila słabości - odpowiedział jej z sadystycznym uśmiechem. Nie spodobał się on Yuki, ale nie dała po sobie tego poznać. Walczyli teraz o władzę w rozmowie i o to kto kogo będzie przepytywał. Nie zamierzała przegrać.
- Chwila słabości ? Aaa... tak.. oczywiście.. Nie ma za co. - Mówiąc to odwróciła wzrok w kierunku mapy. Jeśli jest taki jak przewidziała powinien jej zadać jakieś, dla niego ważne, pytanie. Ku uciesze Yuki tak się też stało. Chłopak, patrzący na białowłosą z zaskoczeniem, wreszcie oprzytomniał: - Czy ty jesteś ślepa ?
- Nie, ale dziękuje, że martwisz się o moje zdrowie - odpowiedziała zdumiona. Nie takiego pytania się spodziewała. Natomiast mężczyzna dalej drążył temat, choć w całkowicie inną stronę niż przewidziała Yuki.
- Nie widzisz co mam na sobie ? - kolejne bezsensowne pytanie wypłynęło z ust blondyna.
- Ubranie, to chyba logiczne, nie sądzisz ? - odparła zdezorientowana, kładąc rękę na czole chłopaka - jesteś chory ?
- Zabieraj się z łapami. Chodzi mi o płaszcz. Płaszcz w czerwone chmury. Członek Akatsuki - wskazał na siebie palcem. - Jesteś ninja i mi pomagasz, to trochę dziwne, nie uważasz ?
Teraz to Yuki wmurowało. Przez chwile zastanawiała się nad tym pytaniem, aż w końcu odparła. -Skąd wiesz, że jestem ninja ?
Chłopak spojrzał na nią spod uniesionych brwi i wskazał na jej czoło, na którym widniał ochraniacz ze znakiem Wioski Ukrytej w Chmurach. Białowłosa dotknęła go i zrobiła facepalma. Jak mogłam zapomnieć go zdjąć, czy nawet przekreślić. Co ja mam teraz robić? Myśl mózgu, myśl. Podczas gdy dziewczyna biła się z myślami chłopak patrzył na nią z ciekawością. Dopiero teraz przyjrzał się jej dokładnie. Na głowie miała czarną czapkę i wystające spod niej dość długie włosy. Było w nich zaplątanych trochę gałązek. Duże niebieskie oczy leciutko wpadające w fiolet nadawały jej twarzy tajemniczości. Patrząc uznał ją za naprawdę ładną dziewczynę. W jego głowie pozostało tylko pytanie, co ładna, młoda kunoichi robiła sama w lesie, w najmniej patrolowanej strefie. Uznał ją za ciekawy obiekt. W sumie nie spodziewał się, że jeszcze się obudzi gdy Hidan zostawił go po starciu z jakimś oddziałem. Był pewien, że umrze. Tak więc był mile zaskoczony budząc się i zastając dziewczynę, która mu nawet kanapki zrobiła ! Jeszcze raz na nią spojrzał. Stwierdził, że najprawdopodobniej mu nie odpowie na poprzednie pytanie, więc postanowił zadać nowe.
- Jak ci na imię ?
- Yuki, a ty ? - odpowiedziała szybko, chcąc jak najszybciej zmienić temat.
- Deidara. Członek Akatsuki. hmm... wiesz, że powinienem cię teraz zabić - mruknął, próbując wstać, niestety nadaremnie.
- Jeszcze nie powinieneś się poruszać - rzekła wesoło, patrząc jak chopak znowu próbuje się podnieść, co mu się nie udaje i ponownie pada na ziemię. Zaśmiała się cicho. Wstała i zaczęła pakować swoje rzeczy. Wzięła resztę kanapek przełożyła na chusteczkę i podała Deidarze.
- Eee.. co ty robisz ? - zapytał zdziwiony.
- Zbieram się, ty też powinieneś, tak będzie bezpieczniej i dla mnie, i dla ciebie.
- Eee.. dlaczego ?
- Bo ty jesteś z Akatsuki, a mnie ANBU będzie ścigać, czy coś jeszcze chciałby pan wiedzieć ? - zapytała. W końcu udało jej się wymyślić dobry powód swej ucieczki. Musi tylko dobrze to rozegrać.
- Tak. Dlaczego ? - odparł spokojnie Deidara, który miał talent do denerwowania ludzi.
- Nie musi cię to obchodzić - odparła równie spokojnie Yuki, która nie lubiła ludzi pokoju blondyna.
- Dla mnie to istotne - ciągnął chłopak, nie mając zamiaru kończyć tematu. Yuki wydawało się, że na coś się przez chwilę patrzył, a potem jego wzrok znowu wrócił do jej osoby.
- No to masz problem - zakończyła temat Yuki, zarzucając plecak na plecy, z zamiarem opuszczenia Deidary i odwróciła się. Następnie wpadła na coś lub kogoś małego, odbiła się i wylądowała na ziemi, przy okazji klnąc cicho.
- Na razie największy problem, to masz ty...




Prawię się wyrobiłam..*patrzy na zaplanowaną datę wydania* tsaa... prawie dobrze. Oj no dobra, przepraszam tylko nie bijcie ;_; Naprawdę bardzo, bardzo, bardzo przepraszam.. Ale już jest !! Kto się cieszy ? *świerszcze* to świetnie !! A tak już poważnie. Wymyśliłam, że muszę zmienić trochę swój sposób organizowania pracy i rozdziały powinny wychodzić raz w tygodniu, a dokładnie w niedziele. (nie-e w najbliższą nie będzie) i postaram się robić tak, by rozdziały wychodziły w niedziele (Yuriko organizator się zorganizuje xD) I jeszcze, bardzo się cieszę, że ktoś to czyta *uśmiech od ucha do ucha* . Dziękuje i papatki : D

11 komentarzy:

  1. O nowy rozdział :D Ciesze się że pojawił się nowy rozdział.Kocham cie za to że Yuki spotkała Deidare bo on jest moim nałogiem hahha :D Jestem ciekawa na kogo wpadła i cieszę się że pojawiły się opisy postaci w zakładce xDD Ok nie będę przedłużać pozdrawiam i czekam na kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś mi się wydaje ze wpadła na Sosori'ego xDD no bo ja na małego to chyba na niego xDD Ok nie wiem dowiem się w kolejnym xDD

      Usuń
  2. Deidara <3 Jak ja kocham tego gościa!
    Uhuhuhuu Yuki go spotkała to musi coś znaczyć, prawda? Jakieś romansidło? Proszę, proszę, proszę <333
    Rozdział jest dłuższy i...lepszy? Jakoś mi się wydaje, że jest ciekawiej napisany niż poprzednie :3
    Czekam na nowy rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co to za opowiadanie bez dobrego romansu ? XD starałam się by był dłuższy i ciekawszy :) naprawdę cieszę się, że Ci się spodobał ;)

      Usuń
  3. Tylko ja tutaj jestem bardziej za shippowaniem Sasori x [wprowadź imię żeńskiej postaci fikcyjnej]? Bo tak jakoś tych opowiadań o Deidarze jest mnóstwo w internecie... Ale ròb jak uważasz.
    Apropo rozdziału to wyszedł Ci. Trochę komedii, trochę akcji... Jestem ciekawa czy bohaterka pozna każdego z Akatsuki z charakteru czy tylko niektórych. A może przejdzie na ich stronę...?
    Ale to tylko moje takie... Hmm... Można powiedzieć, że przemyślenia odnośnie co może się wydarzyć...
    Na koniec życzę Ci weny (którą z resztą masz), żebyś dalej pisała rozdziały na takim poziomie (jak nie większym) i by prowadzenie tego bloga było dla Ciebie przyjemnością.
    Pozdrawiam. (◐∇◐*)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz niezwykle ciekawe przemyślenia xD czyżbym spotkała zapalają fankę Sasoriego ? <33 dziękuję Ci bardzo za dobre słowo i za to, że ci się podoba ;)

      Usuń
  4. WYBACZ ŻE KOMENTUJE DOPIERO TERAZ ! T.T
    PRZRPRASZAAAAAAAAAM ! :C *pada na kolana i błaga * mam nadzieje, że mi droga Yuriko wybaczy ;<
    No, a teraz skomentuje rozdział :3 ( jakby tego nikt nie wiedział -.- Luce inteligent )

    Jdndjudndjfnekdjenekdnrirnfjf -> to mam do powiedzenia....
    Wielki orgazm bo DEIDARA i jeszcze większy bo SASOREEEEEEEEEEEK <3 MÓJ MONSZ :3
    Dobra, uspokoiłam sie ...
    Ogólne odczucia po przeczytaniu rozdziału są bardzo pozytywne :3 rozdział ma to co powinien mieć. Pogoń Yuki = akcja, Hela i masło( nahahahahahaahhahhahahahahahah, sikam ze śmiechu) = humor ,no i wprowadzenie do opo kolejnych bohaterów :33
    Zauważyłam kilka błędóe i zjedzonych liter, ale dupa z nimi, tez je robię i wiem jakie z nimi utrapienie xD
    Będąc przy błędach to przepraszam za te w komentarzu... :D

    Na koniec życzę Ci duuuuużo weny i zapału do pisania kolejnego rozdziału, bo chce go zobaczyć juz niedługo ! ;*
    Powodzenia, Luce ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało ~ *podaje Luce cole i popcorn*
      Awww... cieszę się, że Ci się podobał :D Sasori <3 wbije xD W ogóle to wszyscy domyślili się, że to Saso... wcale nie dlatego, że to było praktycznie oczywiste.. nieee... xD
      Dzięki za wenę przyda się <3

      Usuń
  5. Hej :) Wpadłam tu przez przypadek i po przeczytaniu tego, co już opublikowałaś, stwierdzam, że zostaję i nikt mnie stąd nie wypierdzieli, nawet siłą ;).
    Temat dziewczyny w Aka niby oklepany, ale z pewnością da się z niego coś wykrzesać - i Ty wiesz, jak (tak sądzę :)). Fajnie, że główna bohaterka pochodzi z innego kraju niż kraj Ognia, jeszcze lepiej, że jej misją jest szpiegowanie Akasiów. Niby to oczywiste, że ktoś musi ich szpiegować, skoro są tak, nazwijmy to, popularni (xD), ale temat jest słabo poruszony na innych blogach, a przynajmniej takie mam doświadczenie ;). Yuki jest tajemniczą postacią, ale, niestety, to wrażenie nieco zepsuło mi przeczytanie podstronki z bohaterami, na której niemal odkrywasz wszystkie karty z jej przeszłości, na tacy dajesz wszystko, nie pozwalając czytelnikowi na poznanie jej z czasem (podobnie z innymi bohaterami). Ale, cóż, przecztałam to z własnej, nieprzymuszonej woli ;).
    A kiedy wpadła na to coś małego... w pierwszej myśli pomyślałam o kamyku, potem o Sasorim, ale jeszcze później do głowy wpadł mi tsuchikage (metr trzydzieści! xD), ale co ten biedny staruszek mógłby chcieć od Deia? ;)
    Miłego i bardzo produktywnego (w opowiadanie, rzecz jasna) dnia! (A tak btw., masz już ferie, miałaś? Mi został tylko tydzień :( )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Został Ci tydzień powiadasz ? xD
      Ja aktualnie cieszę się jak głupia z Twojego komentarza, siedząc na angielskim i zachwycając się tym, że mam pracę domową, a inni nie !! Ha! xD ferie właśnie się skończyły, a ja wracam do typowego dnia !!! Yuhu !!!

      Usuń
  6. Halo, Halo :D
    Yuriko, gdzie jesteeeś? Szukam Cie we wszystkich zakątkach internetów... Co się z Tobą dzieje kochana ? ;c

    OdpowiedzUsuń